przez andy » 2007-05-29, 20:25
Ja w tamtym roku wybrałem się na wschód słońca na Babiej od strony Krowiarek. Słyszałem tak dużo o wschodach słońca na Babiej, że stwierdziłem - idę. Był wrzesień, dzień wcześniej przeszedłem Tatry od Kuźnic do Morskiego Oka przez Świnicę i Szpiglasowy. Pogoda była piękna, słoneczna i ciepła. Wieczorem przeniosłem się na parking na Krowiarkach i drzemnąłem do 2.
Później ruszyłem na Babią i pomału zacząłem ubierać wszystko co miałem w plecaku, łącznie z Serakiem, czapką i rękawicami. Tak duło, że odechciewało mi się iść, ale na szczęście wziąłem maszynkę i gorąca kawa w kosówce poprawiła mi trochę humor.
Po dojściu pod murek znalazłem się w gronie około 20-tu skulonych postaci czekających na wschód słońca. Następna kawa i byle do świtu.
Świt był, nie powiem nawet ładny, ale Tatry pod słońce mało ciekawe. Po pół godzinie już nikogo na szczycie nie było. Każdy poszedł w swoją stronę. Ja też z lubością zacząłem się ruszać. Wstawał piękny dzień i im wyżej było słonko tym mniejszy był wiatr i temperatura robiła się coraz bardziej letnia. Gdy schodziłem do parkingu byłem już koszulce z krótkim rękawem.
Zaliczyłem swoją nocną wyrypę i stwierdziłem, że chodzenie w dzień zdecydowanie bardziej mi służy, a i widoki piękne. Myślę, że lepiej chyba na Babiej iść na zachód słońca.