irek napisał(a):Sofizmaty- „mówi to panu coś” ( to do Twoich argumentów w „przegranym lecie”). Nie sprowadzam również problemu mniejszej liczby turystów w Polsce tylko do kursu złotówki, była to po prostu odpowiedź na Twój poprzedni post sprowadzający ten problem tylko do złych przepisów. ( Przeczytaj swoją wypowiedź jeszcze raz, powoli i dokładnie, bez emocji)
Nie sprowadzam problemu tylko i wyłącznie do przepisów, ponieważ nie wypisuję - w przeciwieństwie do Ciebie - tak kategorycznych stwierdzeń, jak to o decydującym wpływie wysokiego kursu złotółwki na zmiejszanie się ruchu turystycznego. Przeczytaj jeszcze raz uważnie i skonfrontuj to ze swoją konkluzją o armagedonie i dzikich tłumach w górach. Nie zauważasz, że tym tłumom ten wysoki kurs jakoś nie przeszkadza?
irek napisał(a):Znasz chyba doskonale przepisy turystyczne w Polsce więc wiesz ,że ten wypowiadający się Niemiec nie ma racji. Nie zna przepisów albo został po prostu ”wkręcony” przez naszych rzutkich rodaków. Nie ma takiego przepisu w Polsce który by zabraniał wykonywać zawód pilota wycieczek Niemcowi czy Mongołowi jeśli ma swoją licencję...
By było to zgodne z prawdą gdybyś napisał, że w Polsce takich przepisów być nie powinno. A niestety są, a Ty po prostu tych przepisów zwyczajnie nie znasz. Poza tym piszesz w takim tonie, jakbyś tych ludzi, którzy udzielali autoryzowanego wywiadu, uważał za idiotów. A oni już bardzo dobrze znają nasze kuriozalne przepisy. Na mocy polskiej ustawy o usługach turystycznych obowiązującej na terenie naszego kraju, organizatorzy turystyki - bez względu czy Niemiec czy Mongoł są zobowiązani zapewnić uczestnikom opiekę osób posiadających uprawnienia (art.30):
1) przewodnika turystycznego - dla wycieczek w kraju,
2) pilota wycieczek - dla wycieczek w kraju, z wyjątkiem wymagających udziału przewodnika turystycznego...
Natomiast (art.20) 1. Przewodnikiem turystycznym lub pilotem wycieczek może być osoba, która posiada uprawnienia określone ustawą.
Prowadzący grupę Niemiec czy Mongoł nie ma uprawnień określonych polską ustawą, czyli nadanych przez polskie władze państwowe, zatem w myśl tej ustawy nie są oni przewodnikami czy pilotami wycieczek. Muszą więc wynajmować polskich pilotów i przewodników
irek napisał(a):Przepisy turystyczne w Polsce nie są dobre, ale naprawdę to nie one ponoszą winę
Mylisz się, i to bardzo. Przepisy nie są absulutnie bez winy, a wieść o cyrkach jakie wyczyniały służby porządkowe z policją na czele w różnych miejscach Polski m.in. w na krakowskim rynku kierując sprawę do sądu grodzkiego o ukaranie grupy włoskich turystów za czytanie wydanego w ich kraju i w ich języku ilustrowanego przewodnika rozniosła się szerokim echem wśród organizatorów turystyki, nie tylko w kraju, ale i zagranicą.
Brak turystów w tak pieknym mieście jest też związany z przepisami dotyczącymi oprowadzania, gdzie TYLKO ktoś posiadający uprawnienia PRZEWODNIKA może oprowadzać. Ja sam osobiście odradzałem co najmniej 10 grupom (każda po 50 ludzi) aby zrezygnowali z tego miasta a w zamian pokazałem im równie piękne inne zakątki naszego kraju, gdzie nie potrzeba opłacanych za słone pieniądze (i często posiadających mniejszą wiedze) PRZEWODNIKÓW. Jeśli będzie się dalej tak działo w naszym kraju to będzie kiepsko ....
źródło =>
http://tinyurl.com/5a7bz3W Czechach na przykład problemów z brakiem turystów nie mają i państwo to ma naprawdę spory dochód właśnie z turystyki. Jak stwierdził już w 2004 roku na konferencji we Wrocławiu Jacek Musiał, wiceprezes Karkonoskiej Organizacji Turystycznej "Śnieżka", gdzie omawiano m.in. wlyw prawa na rozwoj turystyki.
My mamy doskonałe strategie, mamy doskonałe prawo. Czesi mają turystów i jest to powiedziałbym, rzecz zasadnicza. Jeżeli ci, którzy decydują o sprawach w państwie, ci, którzy ustalają przepisy, nie zrozumieją, że turystyka jest gałęzią niezwykle ważną i niezwykle potrzebną, dalej będziemy pisali wspaniałe opracowania, bo tych opracowań jest ogromnie dużo, te opracowania są nam bardzo potrzebne, ja naprawdę bardzo dziękuję
źródło =>
http://tinyurl.com/2ukqak
... Czas zdjąć klapki z oczu i przestać uważać to, o czym piszą i mówią ludzie związani z turystyką, za jakieś manipulacje. A co do rozdrażnienia
armagedonem, dzikimi tłumami, rozwrzeszczanymi, więcej lub mniej „nabombionymi”, to proponuję wybierać się ze mną na wędrówki, gdzie możesz poznać naprawdę ciche i spokojne, a nawet za spokojne, bo w tym spokoju bardzo zaniedbane, zakątki polskich gór i nie tylko gór...