przez halny jurko » 2016-01-11, 22:55
Dziś pożegnaliśmy Zbyszka.
Nasz przyjaciel zakończył już swą ziemską wędrówkę.
Żegnali go dawni koledzy z Oddziału Zakładowego PTTK przy WSK w Mielcu do którego przez wiele lat należał a który już od około 20 lat nie istnieje i z Oddziałów PTTK w Rzeszowie i Ostrowcu Św..
Żegnali go górscy turyści z Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego z oddziałów MKG „Carpatia w Mielcu i z Ostrowca Św.
Żegnali go przedstawiciele Klubu Słowackich Turystów ze Starej Lubowny i Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Żegnali go liczni niezrzeszeni turyści z Mielca oraz ci którzy przyjechali na uroczystości pogrzebowe z wielu miast Polski, między innymi z Katowic, Gliwic,Chorzowa, Częstochowy, Żychlina, Włocławka, Pabianic,Dębicy.
Pożegnaliśmy Zbyszka , który był przewodnikiem beskidzkim i terenowym, przodownikiem turystyki górskiej, wspaniałego organizatora licznych akcji turystycznych ; rajdów, zlotów, wycieczek , który za swoją działalność na niwie turystycznej został wielokrotnie nagradzany i wyróżniany , między innymi medalem „Za Zasługi dla Turystyki”.
Uczestnicząc w uroczystościach pogrzebowych chcieliśmy pożegnać ale też bardzo gorąco podziękować Zbyszkowi za wszystko co w życiu zrobił dla gór i turystyki górskiej i dla nas.
Podziękować za to, że potrafił dzielić się z nami swą miłością do gór, swym górskim doświadczeniem. Dla wielu dziś obecnych był wzorem i nauczycielem życia w zgodzie z górami, przyrodą , był tym który wprowadzał w arkana górskiej turystyki.
Przekazywana nam miłość do gór ta także miłość do kultury góralskiej a zwłaszcza do pieśni i piosenek górali polskich , łemkowskich, słowackich czy huculskich.
Zbyszku, dziękujemy ci za rajdy i wycieczki, za długie godziny prześpiewane przy ognisku przy akompaniamencie twojej gitary, za opowieści i anegdoty, za to że miałeś dla nas czas.
Dziękujemy Ci za twój twardy, górski , góralski charakter.
Dziś pożegnaliśmy Cię z żalem w sercach ale wiemy że z żalem pożegnały Cię też i twoje ukochane góry, bo „kiedy góral umiera to góry z żalu sine, pochylają nad nim głowy , jak nad swoim synem” - wielokrotnie tak śpiewaliśmy.
Wędruj po niebieskich połoninach.
Również i ja żegnam Cię , mój drogi kolego.
Chcę Ci także za bardzo, bardzo wiele podziękować.
Dziękuję Ci, że 25 lat temu w 1991 roku zaproponowałeś mi, młodemu, zaledwie z rocznym stażem przewodnikowi współpracę przy organizowanym przez ciebie Rajdzie Górskim Pracowników Przemysłu Lotniczego i Silnikowego a gdy się „sprawdziłem” to także do prowadzenia Rajdu „Przyjaźni” w Bieszczadach.
Dziękuję ci, że po kilku latach, gdy twój Oddział PTTK przy WSK w Mielcu miał się rozwiązać zaproponowałeś właśni mi, bym te rajdy dalej organizował.
Zgodziłem się, ale ty musiałeś się zgodzić na to , że będziesz mi pomocą i wsparciem.
Dziękuję ci za wspólne planowanie i organizowanie rajdów. Za wspólne wędrowanie, szczytów zdobywanie, zmęczenie i za twoją mrówczą pracę kwatermistrzowską.
Dziękuję ci , że akceptowałeś moje pomysły, które zmieniały te imprezy a zwłaszcza wkraczanie z trasami na teren Słowacji i Ukrainy i że razem ze mną te pomysły realizowałeś.
Dziękuję ci, że pomimo często diametralnie różnych poglądów na wiele spraw, nigdy przez 25 lat naszej znajomości nie doszło między nami do kłótni czy sprzeczki.
Dziękuję ci szczególnie gorąco za wspólne śpiewanie naszych ulubionych pieśni i piosenek łemkowskich i ukraińskich. Za twoje gitarowe granie i trzask płonącego ogniska. To niezapomniane chwile w mym życiu.
Pamiętam bardzo dobrze nasze pierwsze wspólne wędrowanie.
To był Beskid Niski, maj 1991 roku.
Pamiętam bardzo dobrze naszą ostatnią wspólna wycieczkę.
To była Lubovnianska vrchovina, sierpień 2015 roku.
Szliśmy w małej, sześcioosobowej grupce z Kurćianskej Magury. Po wyjściu z lasu na szerokie łąki nad wsią Orlova zauważyliśmy dwa piękne orły , majestatycznie krążące nad nami. Spoglądały z wysokości na świat, pewnie na nas także spoglądały.
Wiele myśli napływało mi wówczas do głowy.
Drogi Zbyszku.
Przyszedł czas, Pan dał Ci znak
i ruszyłeś sam na szlak , na niebieskie połoniny...
Spoglądaj tam na nas z wysoka, jak te orły.
od halnego
...niech was zawsze na szlak trafi