Zaliczyłam podobną trasę przed rajdem bieszczadzkim w Dwerniczku. Niektórzy popijali palinkę z rumuńskiego arbuza.
1. Uwaga z otwieraniem autokaru w Oradea - Jackowi i kobitce ukradli plecaki. Z kasą pół biedy, bo mieli przy sobie, ale zostali bez butów górskich. Chodzili w "adidaskach" i to było dla nich straszne.
2. W Devie - Na wzgórzu cytadeli Cetadea Devei Parle - napis jak Hollywood DEVA.
Pomnik Decebala z wilczycą.
Przepiękny odnowiony ratusz.
3. Hunedoara - zamek rzuci się w oczy, w którejś sali niesamowite lustro. Ale w środku, w Sali Kolumnowej Narad wspaniała akustyka (Rumun gra - więc słychać). Jurko też może coś zagrać na flecie.
4. W Sibiu Piata Mica w tle wieża kościoła Jezuitów, Stare Miasto odnowione - chciał wszystko wyburzyć Ceauseccu. Cudownie pachną różę (koniec lipca) odmian wielkokwiatowych herbaciane.
5. Jezioro Balea Lac - na końcu tunel do ucieczki "wodza". Dojazd cudownym Przełomem Czerwonej wieży: trochę ludzi zginęło przy wysadzaniu i budowie.
Góry Fagaras -z Koziej Przełęczy (Sana Capei 2315 m npm.), w tle Balea Lac. Po okrążeniu jeziora granią i niesamowitej burzy wylałam wodę z pełnych butów.
Góry Fagaras - siodło Curmatura Balei (2201 npm.), w tle Dolina Balea Lac. W drodze na Negoiu.
6. Jak dobrze pójdzie osiągniecie szczyt (2522 m npm.). Nas prowadził Olek Bar.
Zaliczyliśmy jeszcze Retezat (2482 m npm.). Omawiając trasy korzystałam z przewodnika Pascala po Rumunii - polecam.
Ps. Dzikie psy w dolinie też były i "Dzicy". Powodzenia!!!