Nie przeszkodziło to, by już o 8 rano wyruszyć na szlak do Markowych Szczawin. Trasa do nowego schroniska była bardzo trudna, gdyż stanowiła istną lodową "atrakcję". Zastanawiam się czy była choć jedna osoba, która nie zaliczyła wywrotki.
Na szczęście od schroniska do Przełęczy Brona i dalej na Diablak było znacznie więcej śniegu i mniej lodu, dlatego wejście było łatwiejsze.
Na dodatek pogoda dopasowała się do jubileuszu. Nie wiało i nawet pokazywało się słońce na błękitnym niebie.
To spowodowało, że dość liczne grono turystów dotarło na szczyt.
Sobotni wieczór rozpoczął się od wspólnej kolacji. Nastepnie były krótkie "przemówienia"jubileuszowe, także z okazji XV rocznicy reaktywowania Oddziału PTT w Sosnowcu. W tym czasie wręczyłem na ręce prezesa Oddziału w Sosnowcu Pawła Kosmali szklany pamiątkowy upominek od ludzi z Carpatii.
Na okrasę wieczoru odbył się koncert muzyczny grupy "Słodki całus od Buby" po którym jeszcze długo trwały śpiewy przy akompaniamencie gitar.
W niedzielę każdy zagospodarowywał sobie czas na własną rękę. Ja miło wspominam wspólne z Pawłem śpiewanie w kawiarni "Krakowianki".
Na koniec jeszcze zaliczyliśmy smaczne jedzonko w Karczmie "Rzym" w Suchej Beskidzkiej no i powrót do domów.
Mielec reprezentowali : Kasia Dulniawka, Ania Światek, Mirek"mirmił" Łabuz, halny jurko.


Marek Kimbar (Ostrowiec Św.) i ja. .............................................. Podejście na Przełęcz Brona


Paweł Kosmala(Sosnowiec) , halny jurko i Zbyszek Jaskiernia (Sosnowiec). ................ Kasia Dulniawka na Diablaku


Na Diablaku ............................................................................ Okolice Przełęczy Brona.


Okolice Przełęczy Brona. .............................................................. Przy nowym schronisku na Markowych Szczawinach.


Szklany upominek dla O/PTT Sosnowiec. ...................................... Występ grupy "Słodki buziak od Buby"


Niektórzy uczestnicy zimowego wejścia otrzymali okolicznościowe certyfikaty. ......A ja dodatkowo załapałem się na świński ryjek (z całą głową ale bez jednego ucha)