Moderator: halny jurko
W takich miejscach jak otwarta ulica, a takim miejscem jest np. Václavské náměstí, może prowadzić każdy. Także nauczyciel wycieczkę ze swymi uczniami. I nie ma tam takich barbarzyńsko-mafijnych zwyczajów, jak np. to co wyczyniano z grupą Włochów na krakowskim rynku. O naszych kontaktach z Czechami i czeskimi przewodnikami możesz poczytać tu => http://www.ksp.lanet.wroc.net/co_pokazywac.htmkrajka napisał(a):Chciałbym wiedzieć jak to jest - nie dowierzam że zorganizowane wycieczki może w Pradze oprowadzać kazdy z jej uczestników.
Bzdury, kompletne bzdury. Czytam ten news, czytam kuriozalne "materiały z III Forum Pilotaż i Przewodnictwa" i naprawdę żal mi tych ludzi, że niczego innego nie potrafią już wymyśleć tylko czepiać się jakichś kruczków, przeinaczyć fakty, wynajdywać żeby tylko uratować swój monopol, który jest nie do uratowania.
Ja też takie materiały czytałem. Widać, że ci ludzie wykorzystują techniki psychomanipulacji, podobnie jak to robią liderzy sekt ekonomicznych wobec swoich adeptów. Na temat psychomanipulacji w biznesie i grupach społecznych już kilka lat temu odbyła się obszerna konferencja naukowa, zorganizowana przez Wydział Psychologii UAM w Poznaniu. Warto, aby niektórzy zapoznali się z materiałami z tej konferencji, co być może by pozwoliło im zrozumieć, że są manipulowani i na czy to polega. Jedną z fundamentalnych podstaw takich manipulacji jest intensywna indoktrynacja mająca na celu doprowadzenie atepta (w tym przypadku świeżo upieczonego przewodnika) do przekonania, że jego grupa jest jedyna słuszna i najlepsza w tym fachu, że dlatego słusznie należy mu się prawo posiadania wyłączności na wykonywanie zadań przewodnika wycieczek. Dlatego ogromna większość tych ludzi uważa, że jak ktoś nie ma państwowych uprawnień przewodnickich to jest nic nie wart, że potrafi jedynie opowiadać głupoty wycieczkom itp. I rzeczywiście korporacje przewodnickie tworzą strasznie hermetycznie zamknięte grupy wzajemnej adoracji, "wszystko wiedzące najlepiej". Niestety im dłużej w tym tkwią, tym więcej sami się wzajemnie napędzają nabierając coraz większego przeświadczenia o swojej szczególnej misji bycia jedynymi słusznymi "nauczycielami" turystyki i krajoznawstwa. Komuś, kto w to wpadnie, z pewnością jest bardzo trudno z tego się wydostać.
Lech
Mylisz się. Spora część zapisów ustawy jak i sprzecznego z tą ustawą rozporządzenia ws. przewodników i pilotów wycieczek zostały podeptane przez zarządzenia unijne. Zapomniałeś widać o tym, że Polska podpisała umowy międzynarodowe, czym zobowiązała się do respektowania prawa unijnego i zmiany swojego prawa wewnętrznego. Oznacza to, że jakakolwiek próba nękania grup niewinnych ludzi kontrolami i karania za nie wynajęcie miejscowego przewodnika do ich eskortowania na otwartych obszarach miast, drogach publicznych i publicznie dostępnych szlakach turystycznych, będzie złamamiem umów międzynarodowych. Każdy turysta powinien być świadomy, że takie kontrole są de facto nielegalne, bowiem są niezgodne z prawem nadrzędnym. Więcej na ten temat na http://wolneprzewodnictwo.blog.plswistak napisał(a):Ustawa o której tak dyskutujesz Lechu nie została podeptana - możesz sprawdzić to na www.sejm.gov.pl
Widać zupełnie nie zrozumiałeś o co tu chodzi, mimo że na ten temat napisałem już tyle postów, gdzie przedstawiam problem bardzo szczegółowo i tak wiele jest na ten temat na blogu akcji "wolne przewodnictwo". Nic na to nie poradzę, że jesteś bardzo upartym i tej swojej upartości wyjatkowo odpornym na fakty dyskutantem. Zatem jeszcze raz powtórzę, że nikt nie ma zamiaru likwidować zawodu przewodnika, a chodzi o uwolnienie turystów od przymusu chodzenia grup turystów w eskorcie przewodnika w takich miejscach jak otwarte centra miast, drogi publiczne czy publicznie dostępne szlaki turystyczne. Przewodnik ma być wolnym wyborem, wolnym zajęciem i wolnym zawodem, niezależnym od urzędników państwowych, a organizowanie szkoleń i nadawanie uprawnień powinno być wewnętrzną sprawą przedsiębiorstw i stowarzyszeń zajmujących się programowo turystyką.krajka napisał(a):po poznaniu na www.sejm.gov.pl zestawu podjętych przez posła Palikota tematów - to likwidacji przewodnictwa zawodowego nie przewiduje.
źródło cytatu => http://bird.pl/rowery/Polska na tle krajów Unii Europejskiej ma najbardziej restrykcyjne, nieliberalne i nieżyciowe prawo w tym zakresie. Różni się tym od większości krajów zachodnich, gdzie przewodnictwo jest wolnym zawodem a szybkie, najwyżej kilkudniowe szkolenia odbywają się wyłącznie w ramach firm turystycznych, błyskawicznie reagujących na nowe trendy na rynku. W Polsce aby legalnie oprowadzać turystów należy ukończyć wielomiesięczne kursy prowadzone zwykle przez działaczy turystycznych starej daty, i zdobyć państwowe uprawnienia. Spośród osób które kończą owe kursy bardzo niewiele jest takich, które z racji umiejętności i kondycji fizycznej nadają się prowadzenia imprez rowerowych. Polscy touroperatorzy - aby zapewnić realizację imprez kształcą kadry we własnym zakresie i tym narażają się konflikt z prawem - szykany, mandaty itp. Nowelizacja ustawy o usługach turystycznych powinna czym prędzej usunąć ten gorset i zgodnie z dyrektywami europejskimi w tym zakresie - uczynić przewodnictwo na powrót wolnym zawodem a organizowanie szkoleń pozostawić w gestii przedsiębiorstw jako ich wewnętrzną sprawę.
Lechu napisał(a):Zatem jeszcze raz powtórzę, że nikt nie ma zamiaru doporowadzić do likwidowacji zawodu przewodnika, a chodzi o uwolnienie turystów od przymusu chodzenia grup turystów w eskorcie przewodnika w takich miejscach jak otwarte centra miast, drogi publiczne czy publicznie dostępne szlaki turystyczne. Przewodnik ma być wolnym wyborem, wolnym zajęciem i wolnym zawodem, niezależnym od urzędników państwowych, a organizowanie szkoleń i nadawanie uprawnień powinno być wewnętrzną sprawą przedsiębiorstw i stowarzyszeń zajmujących się programowo turystyką
Ja je doskonale rozumiem, Ty zaś masz z tym cały czas poważne problemy.swistak napisał(a):niestety to Ty nie w pełni rozumiesz intencje pana MZ z Krakowa.
Właśnie o to chodzi, że obowiązek państwowego egzaminu i państwowych uprawnień ma być zniesiony. I to widać do Ciebie w ogóle nie dociera. A przecież Maciej Zimowski pisze wielkokrotnie o tym jak wół na blogu "wolne przewodnictwo". Fragment jego listu do Sejmu RP przytoczyłem wyżej i nie ma sensu jego powtarzania. Jest tam mowa o tym, że szkolenie i nadawanie uprawnień ma być wewnetrzną sprawą organizatorów turystyki, a tym samym państwowy monopol na wydawanie zgody na organizowanie wielomiesięczych czy nawet wieloletnich kursów, nadawanie państwowych uprawnień przewodników i tzw. pilotów wycieczek itp. ma zostać zniesiony. Jasne? Jasneswistak napisał(a):Jeżeli pozostanie egzamin państwowy na przewodnika turystycznego
Lechu napisał(a):Jest tam mowa o tym, że szkolenie i nadawanie uprawnień ma być wewnetrzną sprawą organizatorów turystyki,
Widzę, że jednak jesteś uparty bardziej niż można było sadzić i czepiasz się już tylko dla samego czepiania. Wytłumaczę jednak jak małemu dziecku. Otóż to jest to samo co np. "touroperator", czyli instytucja lub osoba, która organizuje turystykę.krajka napisał(a):Lechu napisał(a):Jest tam mowa o tym, że szkolenie i nadawanie uprawnień ma być wewnetrzną sprawą organizatorów turystyki,
A kto to jest "organizator turystyki"
Lechu napisał(a):A kto to jest "organizator turystyki"
Widzę, że jednak jesteś uparty bardziej niż można było sadzić i czepiasz się już tylko dla samego czepiania. Wytłumaczę jednak jak małemu dziecku. Otóż to jest to samo co np. "touroperator", czyli instytucja lub osoba, która organizuje turystykę.
Przedsiębiory sami ustalą sobie kryteria i podejmą decyzje kogo przyjmą do pracy jako przewodnika wycieczek. Decydujący będzie nie jakiś papier, a faktyczne umiejętności i ewentualne doszkolenie w zależności od charakteru usług przewodnickich danego przedsiebiorstwa. Tak jest w większości najlepiej rozwiniętych krajów Europy, w tym u naszych sasiadów - Niemców, którzy są potentatami w turystyce. Czas Polsce wyjść z zaścianka.krajka napisał(a):Jeszcze odpowiedz jakie obiektywne kryteria przyznawania uprawnień beda obowiązywały "touroperator".
Nie wspomina, bo po prostu nie ma takiej potrzeby. Nie trzeba być posłem Palikotem ani wybitnym specjalistą od turystki, bo nawet bardziej rozgarnięte dziecko zrozumie, że jeśli zostanie zniesiony obowiązek posiadania licencji na zajmowanie się przewodnickim zarobkowaniem, to tym bardziej nie będzie wymagana żadna licencja czy państwowe papiery przewodnickie od społecznej kadry stowarzyszeń zajmujących się niezarobkowym organizowaniem turystyki i rekreacji. Jasne? Jasne.krajka napisał(a):Poseł Palikot proponuje zniesienie większości zezwoleń, pozwoleń i licencji dla prowadzących działalność gospodarczą.
O wolnym (czyli nie zawodowym) uprawianiu działalności nie wspomina.
Lechu napisał(a):Jasne? Jasne.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości